Sukces naszej „IDY” na świecie jest wielce wymowny. Można powiedzieć, że wreszcie udało się przebić naszemu polskiemu filmowi. Mamy coś, co możemy światu zaoferować. Coś, czego potrzebuje amerykański widz. Inną stronę świata, drugą stronę naszej psychiki. Nie tylko amerykański kult sukcesu, ale też potrzeba refleksji i melancholii, z której czasem można się nie wydobyć. Sukces materialny nie dla wszystkich jest najważniejszy i nie zawsze jest jedynym celem naszego życia. Można powiedzieć, że „za dużośmy przeżyli, by móc się dobrze sprzedać”.  Reżyserowi Idy udało się nakręcić film w taki sposób, który przekonał elitę kina  o możliwości pokazania dalekosiężnych skutków mrocznych stron naszej psychiki. Jest to film bez cienia uśmiechu, żadnej nadziei, nawet minimalnej radości. Cały szaro-czarny. Nierealistycznie smutny. Ale to przerysowanie jest przekonujące, przedstawia jedną stronę życia. Wspaniała kreacja aktorska Agaty Kuleszy tworzy ten film. Pokazuje, że nawet przeżywając, nie zawsze będziemy potrafili żyć.

0366499