Jeśli pragniesz korzystać w czasie letnich miesięcy z kąpieli słonecznych, wcześniej powinnaś odpowiednio przygotować skórę. Wtedy będziesz cieszyć się brązowym kolorem ciała na dłużej.
Słońce wysusza, jest przyczyną przebarwień pojawiających się na skórze oraz przyspiesza jej proces starzenia. Wielogodzinna ekspozycja ciała na słońcu sprawia, że skóra traci jędrność i elastyczność.
Po pierwsze dieta.
Kilka miesięcy przed czasem regularnej ekspozycji ciała na słońce przejdź na odpowiednią dietę. Ważne, by była ona bogata w przeciwutleniacze takie jak beta-karoten, który znajduje się w pomidorach, pomarańczach, moreli, marchwi oraz w pozostałych owocach i warzywach koloru pomarańczowego i czerwonego.
Peeling ciała przed opalaniem.
Jeśli pragniesz mieć opaleniznę o pięknej brązowej barwie, to zastosuj peeling przed opalaniem, który usunie starszy naskórek i pozwoli ciału zyskać równomierną opaleniznę.
Nawilżanie, nawilżanie i jeszcze raz nawilżanie!
Niezbędne w opalaniu jest nawilżanie, które warto wykonywać nawet kilkakrotnie w ciągu dnia. Wystarczy po ekspozycji na słońcu wsmarować w ciało balsam lub olejek kokosowy, aby uzupełnić utracone zasoby wilgoci.
Oczywiście w trakcie opalania należy smarować ciało kosmetykami z zawartością wysokich filtrów UVA i UVB. Czynność tą należy powtarzać co około 20 minut.
Zgadzam się z wszystkimi wskazówkami zawartymi w poście. Odpowiednia dieta, wprowadzenie beta karotenu oraz picie dużej ilości wody, peeling i nawilżanie to klucz do sukcesu. Ja niestety nie mogę się zbytnio opalać, ale do tych wskazówek jak najbardziej się zastosuję! Pozdrawiam ciepło!
U mnie wszystkie te punkty są na porządku dziennym, przez cały rok. 🙂 A co do opalania to uwielbiam, mogła bym leżeć cały dzień :p
dobrze chociaż że możesz się opalać 🙂 no ja też staram się przez cały rok dostosowywać do tych punktów 🙂
A ja z kolei przyznam się, że do tej pory niestety nie przestrzegałam tych punktów. :/
Oj no cóż…. Teraz idą ciepłe dni, więc nadrobisz ” zaległości ” 😉
Dokładnie jest powód by wdrozyć zmiany 🙂
Mam taką nadzieję. 🙂
Staram się stosować do tych zasad przez cały rok 🙂 Piję wodę, stosuję dietę bogatą w przeciwutleniacze i nawilżam skórę. Co do opalania to nie mogę niestety bezkarnie się wylegiwać ze względu na leki które zażywam 🙁 Takie opalone ciało bardzo ładnie wygląda ale mogę je tylko podziwiać u innych. 🙂
Witaj w klubie, ja od zeszłego roku znacznie ograniczyłam ekspozycje na słońce (chociaż nigdy nie należałam do osób, które kochają wylegiwać się na słońcu, wolałam opalać się w ruchu) i chyba spróbuję jakiegoś delikatnego balsamu brązującego, żeby nie straszyć trupim odcieniem swej skóry 😀 🙂
Też mi pozostał balsam brązujący by móc odsłonić trochę ciala i nie straszyć innych 🙂
Łączmy się w bólu 😉
Dołączam do Waszego grona. Opalać się zbytnio nie mogę, więc pozostają produkty samoopalające. Z nimi też trzeba jednak uważać, bo niewłaściwa aplikacja może spowodować smugi. Już wolałabym być cała blada niż łaciata 😀
no tak, zgadza się, ale stosowanie i rozprowadzanie takich samoopalaczy można ogarnąć 🙂 Zobaczymy jak będzie w tym roku, bo mam całkowicie inny produkt brązujący 🙂
Warto zaopatrzyć się w delikatne rękawice do masażu. Przy okazji mamy efekt peelingujący a i produkt jest dokładniej nałożony. No i nie mamy poplamionych dłoni.
Świetna rada, dziękuję! Z pewnością skorzystam 🙂
Nie ma za co 🙂
O czymś takim nawet nie myslałam-łatwy sposób by sobie pomóc 🙂
Posiadam rękawice do masażu, są bardzo przydatne, potwierdzam. 🙂
a ja uwielbiam się wylegiwać na słoneczku 🙂
Ja też, o ile słońce nie świeci ,,zbyt ostro” 😉
Ja jakoś nie umiem się przekonać do balsamów brązujących :/
Niektórym nie są one potrzebne. Poza tym nie wszyscy musimy lubić każdy rodzaj produktu 🙂 Są inne sposoby na uzyskanie zadowalających efektów 😉
dokładnie, myślę że każdy znajdzie dla siebie odpowiedni złoty środek oraz produkt. Nie każdy musi stosować i lubić tego samego co inny 🙂
To ja spokojnie mogę siebie nazwać jakimś króliczkiem, bo marchewki nigdy mi się nie nudzą 😉 Ale schodzimy już na tematy nie do końca związane z tematem, więc nie ma sensu niepotrzebnie nabijać komentarzy 😉
Zgadzam się 🙂
oczywiście, że tak 🙂 Każdy robi czy stosuje to co mu pasuje 🙂
to wiadomo, że należy produkty z filtrami stosować przez cały rok 😀 mowa akurat jest tu o opalanie 😛
Ja to już jestem wystarczająco zabarwiona od nadmiaru jedzenia marchewek. Dla mnie to najlepszy i najnaturalniejszy produkt brązujący. A przy okazji tani i smaczny 😀
zgadza się, tani i smaczny, ja niestety po trzecim dniu z rzędu picia soczków z marchewką lub jedzenia ich mam dosyć. Od razu mi niedobrze 🙁 Więc piję jak mam ochotę.
sok marchewkowy jest bardzo dobry no i zdrowy 🙂
Ale sok marchewkowy można urozmaicić dodając inne owoce, albo jeść marchewkę startą z jabłkiem 🙂
Dużo beta-karotenu ma również niepozorna natka pietruszki, którą można przemycić do diety chociażby dodając do koktajlu czy smoothie. Ostatnio takie posiłki stały się bardzo popularne.
to prawda, dużo przepisów znajdziecie w internecie 🙂 oprócz soczków, najważniejsze jest aby często smarować ciało kremami wysokich filtrów UVA i UVB i co najważniejsze ochraniać głowę 😀
Wiadomo. Opalenizna opalenizną, ale zdrowie najważniejsze. Zresztą produkty w filtrami należy stosować cały rok, nie tylko podczas opalania 😉
A o tej pietruszce to nie wiedziałam, dzięki 🙂
Nie ma za co 🙂
U mnie wszystkie te punkty są na porządku dziennym, przez cały rok. Niemniej jednak mam taką karnację, że mimo wszystko ciężko mi się opalić. Wolę jednak być blada niż korzystać chociażby z solarium.
ja jeszcze w życiu nie byłam w solarium, kiedyś nawet już miałam zamiar iść, na własne ryzyko, bo też nie powinnam chodzić ale w sumie zwątpiłam. Może złapie coś opalenizny w ciągu spacerów, jazdy na rowerze i przy pomocy samoopalaczy. Pożyjemy zobaczymy. Mam jednak nadzieję, że lato w tym roku będzie ładne:)
Solarium w swoim życiu odwiedziłam 2 razy i to bardzo dawno temu- nie dla mnie niestety takie atrakcje, naturalne promyki pozostaja i to w cieniu 🙂
Mnie w to miejsce nigdy nie ciągnęło i nadal nie ciągnie. Niby można uzyskać naturalny efekt opalenizny, ale znam przypadki osób które się potem od tego wręcz uzależniają. Dla mnie to zbyt duże ryzyko.
u mnie solarium niestety odpada z przyczyn zdrowotnych 🙁 nigdy nie byłam
Wiesz jak to jest, niektórzy z przyczyn zdrowotnych nie powinni robić wielu rzeczy a i tak się do tego nie stosują. Jednak w tym przypadku nie możemy posiłkować się ewentualnymi tabletkami… Ale mniejsza o to, bo wykraczamy poza temat wpisu 😉
Świetne porady, jednak ja za bardzo nie mogę się opalać. Mam na skórze wiele pieprzyków i boje się przebywać zbyt długo na słońcu.
oj no tak, jak masz dużo znamion i pieprzyków to nawet nie powinnaś. Ewentualnie należy takie miejsca zasłaniać (np. zaklejać plasterkiem jak jakieś większe znamię) … Szkoda ryzykować.
Uważam, iż nie ma sensu ryzykować. Opalenizna za chwilę zejdzie, a negatywne konsekwencje mogą być znacznie dłuższe.
Dokładnie, niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego jak przebywanie w solarium negatywnie wpływa na nasze ciało.
Dokładnie, a negatywne efekty solarium mogą nasilić się nawet po kilku latach
Z tego co słyszałam, po długotrwałym opalaniu N solariach można nawet nabawić się raka skóry :/
Od jakiegoś czasu staram się stosować do w/w punktów.Jednak moja skóra jest bardzo ciężka do opalania.
Moja siostra ma ten sam problem. Jak już uda jej się opalić , to niestety na czerwono 🙁
nie wiem jak u Was, ale u mnie zrobiło się już lato 🙂 do wskazówek stosuję się jeszcze bardziej 🙂 W taki upał, nawilżanie to podstawa!
uważam, że peeling przed planowanym opalaniem jest konieczny, dzięki temu nasza opalenizna będzie równomierna 😉
Krem z spf 15 to minimum na letnie upały! Opalenizna może naprawdę pięknie wyglądać – wystarczy odpowiednio zadbać o naszą skórę 🙂
Widzę że w temacie opalania każda z nas może się wypowiedzieć 🙂